Święta minęły bardzo,bardzo szybko,zbyt szybko,zawsze kiedy się kończy ten magiczny czas,czuje w sercu jakiś niepokój...
Dziękuje Bogu,że mogłam spędzić ten czas z rodziną,w domu nie w szpitalu,że czułam się fizycznie na tyle dobrze by uśmiechać się,zjeść i patrzeć na ich zadowolone ze wspólnie spędzonego czasu i prezentów twarze :)
Pojutrze Nowy Rok,nie czekam na nic,na nic się nie nastawiam,życzę sobie tylko pełej wiary,takiej na 100%,wiary w to,że mimo coraz gorszej sytuacji zdrowotnej może jednak Pan uraczy mnie uśmiechem,zlapie za łapkę i przestanę się bać,zaufam i pójdę nawet z zamkniętymi oczami...
A Wy? Jakie macie plany? Postanowienia? Gdzie spędzacie Sylwestrową noc? :)
Nasza piękna choineczka :) Na sam jej widok mam usmiech na twarzy. |